Uwaga

Google Geocoding API error: The request was denied.

Zoo Safari w Świerkocinie

Oceń to miejsce:

4.5/5 ocena (6 głosów)

Kraj:

Polska

Region:

lubuskie

Miejscowość:

Gorzów Wielkopolski

Kategoria:

zoo / akwarium

Ta atrakcja jest przeznaczona dla dzieci z następujących grup wiekowych:

0-3
3-7
7-12

Może ktoś powie, że niewiele widzieliśmy, ale prawda jest taka, że nie byliśmy w drugim tego typu miejscu w Polsce. Niby jest to zoo (a w zoo chyba był każdy), ale jest także … safari.

Safari w Polsce? Jak to wygląda?

Zaraz przy samym wjeździe na teren kupujemy bilety (niestety ceny nie należą do najniższych) i ruszamy samochodem do przodu. Po safari można poruszać się swoim własnym samochodem lub autokarem. Jadąc, po drodze mijamy zwierzęta Ameryki Południowej (strusie, lamy, osły), potem Afryki (zebry i antylopy), Mongolii (osły, jaki , wielbłądy) i Azji (antylopy i bydło stepowe). Momentami zwierzaki są na wyciągnięcie ręki. Dosłownie!

Regulamin safari mówi, żeby – ze względów bezpieczeństwa - w trakcie przejażdżki nie wysiadać z samochodu czy autokaru. Nie wolno też otwierać okien. Rzeczywiście zwierzęta przyzwyczajone do ludzi i samochodów podchodzą bardzo blisko – nam osioł zablokował przejazd i musieliśmy poczekać aż łaskawie nas przepuści. Z kolei antylopa postanowiła obejrzeć z bliska pasażerów naszego samochodu i zaglądała nam przez szybę. Kolejny nieplanowany postój........ Dobrze, że na czas zdążyliśmy zamknąć otwarte (niestety) okno. Mogłoby być nieciekawie! Przejażdżka naprawdę robi wrażenie i na dorosłych i na dzieciach. Wyjeżdżamy pod wrażeniem. Zostawiamy samochód na parkingu i ruszamy pieszo do części ZOO.

Niestety utknęliśmy już na samym początku. Powód? Kozy, kózki, koziołki. Atrakcja nie lada – i to dla wszystkich bez wyjątku, a karmienie lamy i kózek atrakcja numer 1 (pokarm na miejscu dostępny w automacie za 1 PLN). A potem żółwie, surykatki, różnego rodzaju papugi, lwy czy pekari…

Jest też niewielki lunapark, ale podczas naszego pobytu wyglądał dosyć… sennie tzn. nikogo tam nie było poza obsługą (istotna informacja: atrakcje dodatkowo płatne). Jedyne z czego skorzystaliśmy to Diabelski Młyn (wliczony w cenę biletu wstępu do parku). Aby młyn ruszył wymagane 8 osób. Miły Pan wpuścił nas przy liczbie 7. Super, zwłaszcza, że widoczek z góry bardzo fajny.

Napisaliśmy na początku, że wstęp jest drogi. To prawda. Jednak jak uzmysławiamy sobie jak rozległy jest to teren, i ile zwierząt tam mieszka (a ich utrzymanie przecież kosztuje), to doszliśmy do wniosku, że wcale nie jest to takie drogie, jak nam się wydawało.